09 paź Niepełnosprawni znowu dostaną mniejsze pensje pisze Polska The Times we wszystkich swoich wydaniach
Zmieni się sytuacja przeszło 165 tysięcy osób niepełnosprawnych zatrudnionych w zakładach pracy chronionej. Wkrótce wysokość dofinansowania do wynagrodzenia tych pracowników będzie taka sama, jak dla pracodawców z tzw. otwartego rynku pracy. Czy to znaczy, że walcząc o konkurencyjność, firmy zwolnią niepełnosprawnych?
Miesięczne dofinansowanie do pensji osoby niepełnosprawnej od 1 stycznia 2014 r. wyniesie: 1.920 zł – dla osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności, 960 zł – z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności, 480 zł dla osoby zaliczanej do lekkiego stopnia niepełnosprawności.
Dzisiaj maksymalne kwoty dofinansowań dla zakładów pracy chronionej wynoszą odpowiednio: 2.700 zł, 1.500 zł i 600 zł. Obniżka dopłat prawie o jedną trzecią dotknie przede wszystkim osoby z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności.
– To będzie potężny cios dla wielu zakładów pracy chronionej, które ponoszą dodatkowe koszty z tytułu konieczności dostosowania stanowiska pracy do potrzeb osoby niepełnosprawnej, zapewnienia opieki medycznej, dodatkowych 10 dni urlopu czy skróconego wymiaru czasu pracy – z ośmiu do siedmiu godzin dziennie dla osób ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności – mówi Jan Zając, prezes Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych. – Zakłady pracy chronionej nie są przygotowane na takie zmiany. Nie będzie łatwo utrzymać zatrudnienie osób niepełnosprawnych na obecnym poziomie. Sprzeciwiamy się takiemu projektowi ustawy.
W wyniku zrównania dofinansowania obniżenie dopłat nie dotknie pozostałych pracodawców z tzw. otwartego rynku pracy. Jednakże nie mogą oni liczyć w 2014 roku na wyższe kwoty refundacji niż do tej pory.
– Zmiany nie mają nic wspólnego z przywróceniem konkurencyjności. Są raczej jej zaburzeniem. Widać, że szukając oszczędności, nie omija się niepełnosprawnych. Widoczny jest raczej brak woli takiego ukształtowania systemu wspierania zatrudnienia osób niepełnosprawnych, by w sposób elastyczny odpowiadał potrzebom rynku pracy – zauważa Jan Zając.
Monika Krężel